Polski rynek mieszkaniowy przed zawirowaniami związanymi z koronawirusem można było podzielić zasadniczo na dwa obszary. Z jednej strony były to duże miasta wojewódzkie i uznane ośrodki turystyczne charakteryzujące się wysokimi cenami mieszkań, świetnie rozwijającym się rynkiem najmu i dużym udziałem w popycie inwestorów. Z drugiej strony pozostawała cała reszta, a więc miasta średnie i małe, gdzie rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej.
Więcej informacji: Polacy przed drożyzną na rynku mieszkań uciekają na prowincję
Źródło: Bankier.pl
Masz pytanie? Skontaktuj się z nami!
+48 32 203 89 30 / biuro@ign.org.pl